Punktem obowiązkowym każdego karnawału jest chrust! Rzadko kiedy zdarza mi się przyrządzać go poza karnawałem, muszę przyznać że nie jest to najzdrowszy wypiek:). Skoro już poddajemy się tej rozpuście to chrust powinien być perfekcyjny. Według mnie idealny chrust jest chrupiący, wypełniony bąbelkami w środku i złocisty na zewnątrz. Właśnie taki mi wyszedł w tym roku, co prawda za drugim podejściem, ale był taki jak trzeba. I tym właśnie przepisem chciałabym się z Wami podzielić.
Składniki na ciasto
- 450 g mąki pszennej
- Szczypta soli
- 5 żółtek
- 1,5 łyżki spirytusu
- ¾ szklanki gęstej śmietany
- Tłuszcz do głębokiego smażenia ( użyłam pół na pół oleju rzepakowego oraz smalcu)
- Cukier puder do oprószenia
Wykonanie
Mąkę przesiać, dodać pozostałe składniki: szczyptę soli, żółtka, spirytus oraz śmietanę. Wszystkie składniki bardzo dobrze zagnieść, do uzyskania jednolitej kuli ciasta. Następnie wyłożyć ciasto na stolnicę i zacząć wyrabianie wałkiem, rozwałkowane ciasto składamy i ponownie rozwałkowujemy. Tą czynność wykonujemy od 15 do 30 min. Tak przygotowane ciasto owijamy folią i wstawiamy na 30/40 min do lodówki.
Po wyjęciu ciasta z lodówki rozwałkowujemy je bardzo cienko, wykrawamy prostokąty , po czym w zadłuż każdego prostokąta robimy nacięcie, następnie jeden koniec przeciągamy przez środek.
Chrust smażymy w głębokim tłuszczu na złoty kolor z obu stron. Odsączamy na papierowym ręczniku.
*Im dłużej będziemy wałkować ciasto tym bardziej ciasto będzie napowietrzone, spowoduje to pojawienie się pęcherzyków powietrza podczas smażenia.
*Do wałkowania możemy również użyć maszynki do makaronu, jeśli tak ową posiadamy.
*Dzięki spirytusowi chrust wchłonie mniej tłuszczu podczas smażenia.